niedziela, 6 kwietnia 2014

Łamana Skała i Leskowiec [06/04/2014]

Tym razem na celowniku drugi pod względem wysokości szczyt Beskidu Małego - Łamana Skała. Niejako "przy okazji" w planach również znalazł się Leskowiec.  Może się to wydawać troszkę dziwne, gdyż najczęściej to Łamana skała leżąca w Rezerwacie Madohora jest punktem pośrednim w trasach na inne wzniesienia. Wynika to z jej położenia niejako "po drodze", na przykład właśnie na Leskowiec. 
W naszym przypadku było jednak inaczej. Powód takiego stanu rzeczy był prosty: wejście na Łamaną Skałę było częścią naszego planu zdobycia Małej Korony Beskidów.

Trasa ma około 24km przy sumie podejść około 1020m. 


Trasa: 


1) Kocoń (545 m) >> >> Łamana Skała (929 m)
2) Łamana Skała (929 m) >> >> Schronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła II (890 m)
3) Schronisko PTTK na Leskowcu / Groń Jana Pawła II (890 m) >> >> Targoszów (497m)
4) Targoszów (497 m) >> >> Łamana Skała (929 m)
5) Łamana Skała (929 m) >> >> Kocoń (545 m)

Warunki pogodowe:

  • Temperatura około +5 do +12 C
  • zachmurzenie 20-80%
  • bez opadów
  • bezwietrznie

Jak zwykle przy dłuższych wycieczkach wstajemy przed świtem. Około 6:30 jesteśmy już na parkingu w Koconiu, gdzie zaczyna się nasza dzisiejsza trasa.

Początek trasy: Kocoń. Tutaj zostawiliśmy samochód
Łamana Skała jest tak niedoceniana, że nawet drogowskazy kierują nas na przełęcze a nie na nią samą...
W tę uliczkę kieruje się szlak...
a tak wygląda ona z bliska...

Kilka minut później wchodzimy do lasu....

Opuszczamy zabudowania i zagłębiamy się w las. Na razie 

...i mijamy pierwszą w dniu dzisiejszym przydrożną kapliczkę.

Kapliczka


Kilkaset metrów dalej skręcamy w lewo w kierunku ostatnich zabudowań,...

w lewo szlak prowadzi nas...

...które mijamy z prawej strony, idąc w górę, jeszcze raczej jesiennie ubarwioną polaną.

...ścieżką przez polanę.

Powyżej polany faktycznie czujemy się "jak w górach".  Koniec zabudowań i utwardzonych dróg. Mały bo Mały, ale zawsze to Beskid :-).
Maszerujemy więc dalej, mijając po drodze Pietraszową, Przełęcz Czarny Dział oraz Gibasowy Groń.






Dochodzimy do Przełęczy pod Młodą Horą i kierujemy się w kierunku Przełęczy Anula pod Łamaną Skałą. 

Pod Młodą Horą.

Idziemy leśną drogą ...



Mijamy kolejną kapliczkę ...



...i dochodzimy do "Anuli". Takiego zagęszczenia tablic już dawno nie widziałem....
Generalnie ilość tabliczek na szlaku jest niezliczona. Bardzo mało jest tak dobrze oznakowanych szlaków turystycznych. Każdy "pagórek", każda przełęcz zostały opisane.

Talica, tablicę, tablicą pogania
Legenda/opowieść o Anuli.

My idziemy dalej na Łamaną Skałę, do której docieramy o 7:15.



Z Łamanej Skały przez Smrekowicę,




...Na Beskidzie...



...oraz Potrójną idziemy na...


...Leskowiec.


O panoramie możemy jedynie pomarzyć...

Ze szczytu idziemy odpocząć do schroniska.

Dojście do schroniska na Leskowcu.

Schronisko na Leskowcu.
Schronisko na Leskowcu.



Po krótkim odpoczynku i posileniu się podchodzimy do Kaplicy- Sanktuarium Górskiego na Groniu Jana Pawła II.

Kaplica- Sanktuarium Górskie na Groniu Jana Pawła II.
Kaplica- Sanktuarium Górskie na Groniu Jana Pawła II.
Pomnik przy kaplicy.

Około 10:30 opuszczamy to gościnne miejsce i żółtym szlakiem wyruszamy w kierunku Targoszowa.

Mrowisko, które mijamy po drodze.

W pewnym momencie dochodzimy do łąki i gubimy szlak. Jest szeroka droga w lewo, szeroka droga po skosie w prawo oraz ścieżka na wprost. Dopiero po dosyć długich poszukiwaniach okazuje się, ze jest jeszcze jedna ścieżka, najbardziej niepozorna...którą właśnie poprowadzono szlak.

Tą niepozorną ścieżką, na której stoją Magda z Maćkiem biegnie szlak.

Kilkanaście metrów dalej już widać solidnie wydeptana ścieżkę i szlak na drzewie.

Znów na szlaku...

Następnie łąkami schodzimy do Targoszowa...



...w którym wita nas taka oto pięknie utrzymana kapliczka.

Kapliczka w Targoszowie

Idziemy dalej i po 20 minutach dochodzimy do szlaku zielonego przecinającego nasz szlak koloru żółtego nad potokiem, w pobliżu kolejnej kapliczki.

Skrzyżowanie szlaków żółtego i zielonego. (my przyszliśmy tutaj drogą widoczną za potokiem - z prawej strony)
Kapliczka na "skrzyżowaniu"
Drogowskazów, jak zwykle, sporo na tej trasie.

Ruszamy zielonym szlakiem, idąc raz to asfaltową drogą a raz lasem. Dochodzimy do parkingu na którym widać samochody innych turystów. Mijamy kolejne mrowisko i znów wychodzimy na asfalt...

Mrowisko w pobliżu parkingu 
Znów na asfalcie...

...którym dochodzimy do końca wsi i kolejnej kapliczki.

Kolejna kapliczka, ta jednak jakby nas żegnała w imieniu Targoszowa.

Żegnamy się więc z Targoszowem i wchodzimy do lasu wspinając się powoli, a może nie tak całkiem powoli, w kierunku Czarnej Góry. 

Koniec wsi. Obszczekał nas ostatni pies i wchodzimy do lasu.


Po drodze, jako że mamy sporo czasu, zatrzymujemy się na dłużej na polance siedząc na pniaczkach...

Odpoczynek w słońcu na polanie powyżej wsi.

...po czym ruszamy dalej przed siebie. Trasa jest iście parkowa. Idziemy szerokim traktem, mniej lub bardziej oświetlonym przez wiosenne promienie słońca.

Na szlaku
Czarna Góra


Mijamy Czarną Górę i idziemy dalej.

Znów parkowa atmosfera...

Dochodzimy do kolejnej kapliczki,  usytuowanej tutaj na kopczyku z kamienia.



Na jednym z kamieni (od tyłu kopczyka) widać napis:
mors certa, hora incerta (łac.) śmierć (jest) pewna, godzina (jej przyjścia) niepewna (inskrypacja z zegara ratuszowego w Lipsku).

mors certa, hora incerta

Idziemy dalej, mijamy po drodze wał usypany z kamieni (wygląda to jakby ktoś usypał tutaj stanowisko obronne na szczycie wzgórza). W każdym razie wątpię aby ktoś sprzątał las.

wał/szaniec obronny ??

Dochodzimy w końcu ponownie do Anuli...



...na której przysiadamy na chwilę.



Wchodzimy tutaj na znany nam już od rana szlak niebieski. Po drodze skręcamy jednak nieoznakowaną ścieżką w lewo (dawny szlak żółty, ciekawe dlaczego zlikwidowany) aby dojść do Groty Komonieckiego.

Skręcamy z niebieskiego szlaku w ścieżkę prowadzącą stromo w dół.
Kilkadziesiąt metrów dalej...

Ścieżką dochodzimy do drogi, którą skręcamy w lewo. Chwilę później dochodzimy do maleńkiej kapliczki, przy której skręcamy w prawo w praktycznie niewidoczną ścieżkę...

Przy kapliczce skręcić w prawo należy.

i na przełaj schodzimy w dół. Gdzieś tam ma być jaskinia a poniżej niej wodospad "Dusiołek"

w drodze do jaskini

Niestety, po prawie 20 minutach zejścia rezygnujemy z dalszych poszukiwań. Nie mając szczegółowych informacji o tym jak trafić do groty wycofujemy się. Tym bardziej, że musimy teraz wspiąć się ponownie do szlaku niebieskiego. A zejście było faktycznie strome.

Wracamy. Jaskinia nie została odnaleziona. Na drzewie z lewej dowód na to, ze kiedyś prowadził tędy szlak żółty.



Niebieskim szlakiem wracamy już bez żadnych przeszkód i przygód do samochodu.

Tak to połowicznym sukcesem zakończyła się nasza wyprawa na Łamaną Skałę i Leskowiec. Zdobyliśmy szczyty ale nie udało nam się dojść do jaskini ani Dusiołka co oznacza, że jeszcze na pewno tutaj wrócimy...

Trasa Tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz