niedziela, 23 marca 2014

Zimowy Zlot "Planety Gór" : Bereśnik 2014

Zimowy Zlot 2014 członków portalu społecznościowego Planeta Gór.

Siedząc przed komputerem i komponując trasę kolejnej górskiej wyprawy dostałem nieoczekiwanie zaproszenie do uczestnictwa w Zimowym Zlocie  "Planety Gór".
Ponieważ inne planowane wycieczki "nie zające i nie uciekną" postanowiliśmy z Maćkiem wziąć w nim udział, spodziewając się (i słusznie) kapitalnej zabawy. 

Trasa:

1) Szczawnica PKS (463 m) >> >> Leśniczówka Kunie (400 m)
2) Leśniczówka Kunie (400 m) >> >> Czeremcha (1124 m)
3) Czeremcha (1124 m) >> >> Schronisko PTTK Przehyba (1175 m)
4) Schronisko PTTK Przehyba (1175 m) >> >> Przełęcz Przysłop (870 m)
5) Przełęcz Przysłop (870 m) >> >> Dzwonkówka (983 m)
6) Dzwonkówka (983 m) >> >> Schronisko PTTK na Bereśniku (730 m)
7) Schronisko PTTK na Bereśniku (730 m) >> >> Szczawnica PKS (463 m)


Warunki pogodowe:
  • Temperatura około +5 do +10 C, w słońcu na pewno więcej (na oko, nie sprawdzałem w schronisku)
  • zachmurzenie 0-5%
  • 22/3 bez opadów ale 23/3 pokropił deszcz
  • bezwietrznie

Około 5:45 wyjeżdżamy z Maćkiem z domu do Żywca, gdzie umówiliśmy się na spotkanie w "męskim gronie".
Z Żywca około 6:30 jedziemy dalej do Nowego Targu. Teraz już w czwórkę.
W Nowym Targu dosiada się do nas jedyna przedstawicielka płci pięknej w naszej grupie. Stąd już w komplecie: Bożena, Zdzisław, Henryk, Maciek i ja, docieramy do Szczawnicy, z której o 9:08 niebieskim szlakiem rozpoczynamy wędrówkę na Przehybę.
   
Nasz, mała ale jakże wesoła grupa Zlotowiczów.

40 minut później Zdzisław demonstruje rzut kijem trekingowym do celu lub ewentualnie opowiada o swojej walce z niedźwiedziem. Niezależnie od tego co demonstruje, grupa z wielkim zainteresowanie obserwuje i słucha Jego wywodu co doskonale ilustruje poniższe zdjęcie.

"I tak właśnie postraszyłem misia,..."
"...który do dzisiaj siedzi tam w górze, na drzewie. Widzicie? Popatrzcie"

Nie byliśmy pewni czy miś nie postanowi zejść z drzewa więc szybko ruszamy w dalszą drogę. Jednak już po kwadransie zatrzymuje nas piękny widok Tatr. Musimy się zatrzymać na krótką sesję fotograficzną.


Tatry nasze Tatry. Takie piękne a tak was mało :-)
Troszke pełniejsza panorama Tatr z niebieskiego szlaku na Przehybę.

Po sesji idziemy dalej, dochodząc do granicy śniegu. Zachował się on jednak tylko w rejonach bardziej zacienionych od strony zachodniej i północnej.

Krótki odpoczynek przed szczytem
Do którego zostało już nam tylko mniej więcej 20 minut.

Po kilkunastu minutach dochodzimy do szczytu. Ze ścieżki dobrze widać charakterystyczną wieżę.

RTON Przehyba – Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy, z metalową wieżą o wysokości 87 m.
Żeby nie było wątpliwości - jesteśmy na Przehybie :-)

Ze szczytu schodzimy do schroniska, którego próg przekraczamy o 12:45.
W schronisku odpoczywamy i zajadamy smaczny żurek. Biesiadę kończymy o 13:40.

Schronisko PTTK na Przehybie.

Wypoczęci zmieniamy kolor szlaku na czerwony i maszerujemy na Dzwonkówkę.

2 godziny marszu przed nami. Czyli nasza wesoła paczka pewnie pójdzie ze 3 :-)

Szlak na Dzwonkówkę okazuje się nie lada wyzwaniem. I to nie z powodu jakiś ekstremalnych podejść, ale ze względu na stan ścieżki. Jest ona na wielu odcinkach totalnie zablokowana leżącymi w poprzek drzewami co ilustrują poniższe fotografie:








Po wygranej walce z przeciwnościami losu w nagrodę odsłania się przed nami wspaniała wiosenna aleja....

Brak liści umożliwił zachodzącemu słońcu stworzyć baśniową atmosferę.

My zaliczamy "z marszu" Dzwonkówkę i zaczynamy zejście w kierunku Bacówki pod Bereśnikiem przyglądając się po drodze Pieninom.



Już docieramy do kresu naszej dzisiejszej trasy. Jeszcze tylko 10 minut...

Piwko już blisko.....
"Jacek, chodź. Skończ już z tymi zdjęciami" zdaje się mówić Henryk

Przed samą bacówką/schroniskiem znajduje się pole namiotowe "Rzut Beretem".



Wygląd całkiem całkiem. Bez problemu kilka (lub może nawet kilkanaście małych) namiotów się zmieści.



O 17:45 docieramy do schroniska.

Bacówka pod Bereśnikim.

W schronisku spotykamy pozostałych "Zlotowiczów" którzy dotarli tutaj innymi trasami.

Rozlokowujemy się w pokojach, schodzimy na parter i rozpoczynamy część mniej oficjalną spotkania, którego punktem kulminacyjnym  jest wspólne ognisko

Jedzą piją i ognisko palą.... Czyli klasyka gatunku :-)
Jak widać ekipa bardzo zadowolona ze wspólnego spotkania.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.

Nastąpił oto kolejny dzień, który przywitał nas piękną panoramą Tatr.

Tatry z Bereśnika

Słoneczny, aczkolwiek rześki poranek wyciągnął nas rankiem z norek na "taras".

Przy porannej kawie

Ten miły piesek spał z nami w pokoju i na szczęście w ogóle nie reagował na nasze nieudolne próby nie nadepnięcia mu na ogon.
Żegnamy się z gościnną Bacówką

Około 9:30 opuszczamy Bereśnik i kierujemy się (część męska naszej grupy) z powrotem w kierunku Dzwonkówki, skąd idziemy do wodospadu Zaskalniak.

Szczawnica: Wodospad Zaskalniak.

O 10:12 dochodzimy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną zabierając po drodze nasze Panie, które zeszły do Szczawnicy z pominięciem Zaskalniaka.

Ze Szczawnicy jedziemy na Przełącz Snoską, gdzie idziemy zobaczyć Pomnik Utrwalaczy Władzy Ludowej autorstwa Władysława Hasiora. Nie będę tutaj przytaczał jego historii. Myślę, że w dobie internetu każdy sam znajdzie wyczerpujące informacje na jego temat.


Tablica na parkingu na Przeł. Snoska ukazująca historie pomnika
...w drodze na pomnik...
Figury zabitych....
Organy widziane od dołu. Nigdy jednak nie zagrały....
Panorama Tatr z Przełęczy Snoska

Z Przełęczy Snoska zjeżdżamy w dół i kierujemy się na drogę knurowską....



z której rozciągają się widoki na okoliczne pasma górskie oraz na Jezioro Czorsztyńskie.

Jezioro Czorsztyńskie

Tutaj właściwie kończy się nasza wyprawa. Teraz już wracamy do Żywca, w którym przesiadamy się do naszego samochodu i wracamy do domu.

Tak kończy się nasze spotkanie ze wspaniałymi ludźmi tworzącymi portal "Planeta Gór".

Do zobaczenia na szlaku !!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz