Zimowy Zlot 2014 członków portalu społecznościowego Planeta Gór.
Siedząc przed komputerem i komponując trasę kolejnej górskiej wyprawy dostałem nieoczekiwanie zaproszenie do uczestnictwa w Zimowym Zlocie "Planety Gór".
Ponieważ inne planowane wycieczki "nie zające i nie uciekną" postanowiliśmy z Maćkiem wziąć w nim udział, spodziewając się (i słusznie) kapitalnej zabawy.
Ponieważ inne planowane wycieczki "nie zające i nie uciekną" postanowiliśmy z Maćkiem wziąć w nim udział, spodziewając się (i słusznie) kapitalnej zabawy.
Trasa:
1) Szczawnica PKS (463 m) >> >> Leśniczówka Kunie (400 m)
2) Leśniczówka Kunie (400 m) >> >> Czeremcha (1124 m)
3) Czeremcha (1124 m) >> >> Schronisko PTTK Przehyba (1175 m)
4) Schronisko PTTK Przehyba (1175 m) >> >> Przełęcz Przysłop (870 m)
5) Przełęcz Przysłop (870 m) >> >> Dzwonkówka (983 m)
6) Dzwonkówka (983 m) >> >> Schronisko PTTK na Bereśniku (730 m)
7) Schronisko PTTK na Bereśniku (730 m) >> >> Szczawnica PKS (463 m)
Warunki pogodowe:
- Temperatura około +5 do +10 C, w słońcu na pewno więcej (na oko, nie sprawdzałem w schronisku)
- zachmurzenie 0-5%
- 22/3 bez opadów ale 23/3 pokropił deszcz
- bezwietrznie
Około 5:45 wyjeżdżamy z Maćkiem z domu do Żywca, gdzie umówiliśmy się na spotkanie w "męskim gronie".
Z Żywca około 6:30 jedziemy dalej do Nowego Targu. Teraz już w czwórkę.
W Nowym Targu dosiada się do nas jedyna przedstawicielka płci pięknej w naszej grupie. Stąd już w komplecie: Bożena, Zdzisław, Henryk, Maciek i ja, docieramy do Szczawnicy, z której o 9:08 niebieskim szlakiem rozpoczynamy wędrówkę na Przehybę.
W Nowym Targu dosiada się do nas jedyna przedstawicielka płci pięknej w naszej grupie. Stąd już w komplecie: Bożena, Zdzisław, Henryk, Maciek i ja, docieramy do Szczawnicy, z której o 9:08 niebieskim szlakiem rozpoczynamy wędrówkę na Przehybę.
Nasz, mała ale jakże wesoła grupa Zlotowiczów. |
40 minut później Zdzisław demonstruje rzut kijem trekingowym do celu lub ewentualnie opowiada o swojej walce z niedźwiedziem. Niezależnie od tego co demonstruje, grupa z wielkim zainteresowanie obserwuje i słucha Jego wywodu co doskonale ilustruje poniższe zdjęcie.
"I tak właśnie postraszyłem misia,..." |
"...który do dzisiaj siedzi tam w górze, na drzewie. Widzicie? Popatrzcie" |
Nie byliśmy pewni czy miś nie postanowi zejść z drzewa więc szybko ruszamy w dalszą drogę. Jednak już po kwadransie zatrzymuje nas piękny widok Tatr. Musimy się zatrzymać na krótką sesję fotograficzną.
Tatry nasze Tatry. Takie piękne a tak was mało :-) |
Troszke pełniejsza panorama Tatr z niebieskiego szlaku na Przehybę. |
Po sesji idziemy dalej, dochodząc do granicy śniegu. Zachował się on jednak tylko w rejonach bardziej zacienionych od strony zachodniej i północnej.
Krótki odpoczynek przed szczytem |
Do którego zostało już nam tylko mniej więcej 20 minut. |
Po kilkunastu minutach dochodzimy do szczytu. Ze ścieżki dobrze widać charakterystyczną wieżę.
RTON Przehyba – Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy, z metalową wieżą o wysokości 87 m. |
Żeby nie było wątpliwości - jesteśmy na Przehybie :-) |
Ze szczytu schodzimy do schroniska, którego próg przekraczamy o 12:45.
W schronisku odpoczywamy i zajadamy smaczny żurek. Biesiadę kończymy o 13:40.
Schronisko PTTK na Przehybie. |
Wypoczęci zmieniamy kolor szlaku na czerwony i maszerujemy na Dzwonkówkę.
2 godziny marszu przed nami. Czyli nasza wesoła paczka pewnie pójdzie ze 3 :-) |
Szlak na Dzwonkówkę okazuje się nie lada wyzwaniem. I to nie z powodu jakiś ekstremalnych podejść, ale ze względu na stan ścieżki. Jest ona na wielu odcinkach totalnie zablokowana leżącymi w poprzek drzewami co ilustrują poniższe fotografie:
Po wygranej walce z przeciwnościami losu w nagrodę odsłania się przed nami wspaniała wiosenna aleja....
Brak liści umożliwił zachodzącemu słońcu stworzyć baśniową atmosferę. |
My zaliczamy "z marszu" Dzwonkówkę i zaczynamy zejście w kierunku Bacówki pod Bereśnikiem przyglądając się po drodze Pieninom.
Już docieramy do kresu naszej dzisiejszej trasy. Jeszcze tylko 10 minut...
Piwko już blisko..... |
"Jacek, chodź. Skończ już z tymi zdjęciami" zdaje się mówić Henryk |
Przed samą bacówką/schroniskiem znajduje się pole namiotowe "Rzut Beretem".
Wygląd całkiem całkiem. Bez problemu kilka (lub może nawet kilkanaście małych) namiotów się zmieści.
O 17:45 docieramy do schroniska.
Bacówka pod Bereśnikim. |
W schronisku spotykamy pozostałych "Zlotowiczów" którzy dotarli tutaj innymi trasami.
Rozlokowujemy się w pokojach, schodzimy na parter i rozpoczynamy część mniej oficjalną spotkania, którego punktem kulminacyjnym jest wspólne ognisko
Jedzą piją i ognisko palą.... Czyli klasyka gatunku :-) |
Jak widać ekipa bardzo zadowolona ze wspólnego spotkania. |
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.
Nastąpił oto kolejny dzień, który przywitał nas piękną panoramą Tatr.
Tatry z Bereśnika |
Słoneczny, aczkolwiek rześki poranek wyciągnął nas rankiem z norek na "taras".
Przy porannej kawie |
Ten miły piesek spał z nami w pokoju i na szczęście w ogóle nie reagował na nasze nieudolne próby nie nadepnięcia mu na ogon. |
Żegnamy się z gościnną Bacówką |
Około 9:30 opuszczamy Bereśnik i kierujemy się (część męska naszej grupy) z powrotem w kierunku Dzwonkówki, skąd idziemy do wodospadu Zaskalniak.
Szczawnica: Wodospad Zaskalniak. |
O 10:12 dochodzimy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną zabierając po drodze nasze Panie, które zeszły do Szczawnicy z pominięciem Zaskalniaka.
Ze Szczawnicy jedziemy na Przełącz Snoską, gdzie idziemy zobaczyć Pomnik Utrwalaczy Władzy Ludowej autorstwa Władysława Hasiora. Nie będę tutaj przytaczał jego historii. Myślę, że w dobie internetu każdy sam znajdzie wyczerpujące informacje na jego temat.
Tablica na parkingu na Przeł. Snoska ukazująca historie pomnika |
...w drodze na pomnik... |
Figury zabitych.... |
Organy widziane od dołu. Nigdy jednak nie zagrały.... |
Panorama Tatr z Przełęczy Snoska |
Z Przełęczy Snoska zjeżdżamy w dół i kierujemy się na drogę knurowską....
z której rozciągają się widoki na okoliczne pasma górskie oraz na Jezioro Czorsztyńskie.
Jezioro Czorsztyńskie |
Tutaj właściwie kończy się nasza wyprawa. Teraz już wracamy do Żywca, w którym przesiadamy się do naszego samochodu i wracamy do domu.
Tak kończy się nasze spotkanie ze wspaniałymi ludźmi tworzącymi portal "Planeta Gór".
Do zobaczenia na szlaku !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz