Trasa:
Barana Góra (1220m) >> >> Schronisko na Przysłopie pod Baranią Górą (967 m)
Schronisko na Przysłopie pod Baranią Górą (967m) >> >> Czarna Wisełka Piłka (786 m)
Czarna Wisełka Piłka (786 m) >> >> Wisła Czarne Zapora/Skrzyżowanie (557 m)
Wisła Czarne Zapora/Skrzyżowanie (557 m) >> asfaltem >> Wisła Czarne Fojtula (561m).
Warunki pogodowe:
- Temperatura około -3C
- zachmurzenie 100%
- bez opadów
- bezwietrznie
Pobudka, jak zwykle w wypadku zimowych wycieczek beskidzkich, o 5:00 rano.
Wszyscy uczestnicy oczywiście "radośnie" wstali i o godzinie 6:00 już siedzieliśmy w samochodzie ruszając w kierunku Wisły.
Po drodze mijamy Bielsko i Szczyrk (gdzie obserwujemy pracujące pełną parą agregaty naśnieżające stoki narciarskie). Po około godzinie i 20 minutach docieramy do celu, czyli początku szlaku... czarnego.
Po krótkiej naradzie, czy zaczynamy podejście szlakiem niebieskim a zejście czarnym, czy też może zaczynamy czarnym a zejdziemy niebieskim, decydujemy się na wariant pierwszy. Podjeżdżamy więc jeszcze 2 km do parkingu w Wiśle-Czarne Fojtule. Samochód zatrzymujemy na dużym parkingu, naprzeciwko budynku należącego do oddziału OSP w Wiśle.
OSP Wisła-Czarne, gdzie zostawiamy samochód i rozpoczynamy wycieczkę |
Tutaj wskakujemy w obuwie terenowe, kontrolujemy ostatni raz zawartość plecaków, robimy pierwsze zdjęcia i ...jakieś 10 minut później wydaje się nam, że jesteśmy gotowi do drogi...
Wisła-Czarne - Parking i pawilony handlowe. Tutaj większość turystów zostawia samochody wyruszając szlakiem niebieskim |
Standardowo robię dzieciakom pamiątkowe zdjęcie z początku trasy...i na tym zdjęciu widać doskonale o czym zapomnieliśmy.
Zbiórka przed trasą. |
Tak, zgadliście - nie mamy zimowych gwiazdek na kijkach. Zostały w samochodzie. Ten błąd zemści się na nas później.
Dla jasności: stuptutów nie mieliśmy z założenia, gdyż nie zdążyliśmy się zdecydować jakie kupić, ale to akurat był mniejszy problem na tej wycieczce.
Tak przygotowani, z zapasami jedzenia, picia i bez gwiazdek, wyruszamy w drogę około godziny 7:40 wchodząc w dolinę wyrzeźbioną przez Białą Wisełkę.
Po około 5 minutach marszu dochodzimy do charakterystycznej lodowej rzeźby widocznej na poniższym zdjęciu.
Któryś z właścicieli pawilonów handlowych wężem nawadnia jedną z choinek tworząc w ten sposób widoczną na fotografii lodową rzeźbę. |
Ruszamy dalej w drogę podziwiając widoczne na kolejnej fotografii warstwy fliszu Karpackiego odsłoniętego dzięki działalności erozyjnej Białej Wisełki.
Odsłonięcie Fliszu Karpackiego w lewym brzegi Białej Wisełki. |
Podziwiając działalność erozyjną potoku idziemy dziarsko z górę dolinki, aż o 8:25 dochodzimy do rozwidlenia, na którym nasz szlak skręca w prawo.
Jest to jednocześnie pierwsze miejsce informujące nas, że naprawdę idziemy na Baranią Górę (niestety początek szlaku na przystanku PKS w Wiśle ogranicza się do ...typowego niebieskiego kółeczka w białej obwódce, bez jakiejkolwiek informacji co to za szlak, gdzie prowadzi i jaki jest przewidywany czas jego przejścia).
Zmiana kierunku, za potokiem skręcamy w prawo, o czym na szczęście bardzo skutecznie ostrzegają nas namalowane tutaj z wyjątkowa dbałością o turystę szlaki. |
Pierwsza tabliczka informująca nas, że idziemy w dobrym kierunku :-) |
Skręcamy więc potulnie w prawo zauważając równocześnie, że zwiększyła się nam grubość pokrywy śnieżnej, co nikogo dziwić nie powinno, gdyż jak widać na powyższym zdjęciu, samochody się tutaj już raczej nie zapuszczały a skrętu strzegą dodatkowo zwały zepchniętego tu przez pług śniegu.
Lodowe okapy widoczne z lewej strony ścieżki. |
Humory nadal nam dopisują, choć zaczynamy powoli zauważać brak nieszczęsnych gwiazdek na kijkach. Sprawa, jak zapewne się domyślacie jest bardzo prosta. Kijki wbijają się nam już w śnieg na głębokość 20-30cm co jest powodem, że zaczynają nam bardziej przeszkadzać niż pomagać...
Po jakimś czasie (8:38) walki ze śniegiem i kijkami dochodzimy do Wodospadu: Kaskady Rodło na Białej Wisełce.
Wodospad Kaskady Rodło na Białej Wisełce |
Tutaj postanawiamy posilić się paroma kostkami czekolady i po krótkim marudzeniu na temat pogody, śniegu i braku słońca ruszamy w dalsza drogę brnąc w coraz głębszej pokrywie śnieżnej...
Śnieg ładnie wygląda, niestety nie pomaga w marszu..:-) |
Nadchodzi moment, w którym decydujemy się złożyć kijki i przypiąć je do plecaków. Ich pomoc w marszu jest już bardzo kontrowersyjna, a tak naprawdę mocno już nam przeszkadzają. Oczywiście od tego momentu, niestety, nie mamy już dodatkowych punktów podparcia, pomocnych przy utrzymywaniu równowagi, co oczywiście nie przeszkadza nam w dalszym marszu. W końcu Barania Góra nadal przed nami.
O 9:30 dochodzimy w okolice źródeł Białej Wisełki a właściwie do miejsca, w którym opuszcza on teren Rezerwatu Barania Góra, co ukazuje nam uwieczniona na poniższej fotografii tablica.
No to w tej okolicy bierze początek nasza Wisła.... |
Gdzieś tam powyżej są właśnie jej źródła... |
Po około 4 minutach marszu napotykamy tablicę informująca nas, że znajdujemy się na terenie Rezerwatu Barania Góra (~380 ha) , nie zwróciliśmy początkowo uwagi na inne ostrzeżenie, a mianowicie o pozostawionych tu bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka przewróconych drzewach.
Tablica informująca o wejściu na teren rezerwatu |
Szybko przekonaliśmy się co to oznacza.
Otóż oznacza to potrzebę obejścia drzew leżących w poprzek szlaku, a jest ich naprawdę dużo. Latem to nie problem, ale zimą oznacza potrzebę brnięcia w zupełnie nieudeptanym śniegu sięgającym miejscami już prawie do połowy ud.
Zabawa przednia, ale niestety czasochłonna i trochę niebezpieczna. Pełno tu sterczących z ziemi ostrych, połamanych fragmentów gałęzi, które potrafią być niebezpieczne w wypadku wywrotki.
W wypadku wielu innych rezerwatów po prostu wycinane są fragmenty drzew leżących w poprzek ścieżki, co ułatwia turystom przejście.
Nie jestem przyrodnikiem nie będę więc oceniał, które rozwiązanie jest lepsze.
Takich powalonych drzew na tym odcinku szlaku jest pełno |
Nadal biało, nadal pochmurnie ale i na szczęście, nadal bezwietrznie. |
Takich ładnie oblodzonych gałązek na szlaku spotykamy wiele. |
Około 10:45 wychodzimy na ostatnią prostą przed Barania Górą.
Początek "ostatniej prostej" |
10 minut później zdobywamy szczyt ze słynną wieżą widokową.
Tablica informująca, że jesteśmy na szczycie Baraniej Góry |
Dzisiejsza aura umożliwiła nam raczej podziwianie samej wieży, niż panoram Beskidów Śląskiego, Żywieckiego, Małego czy Śląsko–Morawskiego o Tartach że nie wspomnę, co też skwapliwie uczyniliśmy.
Barania Góra - wieża widokowa |
Tak mniej więcej to wygląda na szczycie. Musicie przyznać, że te lodowe igiełki dodają budowli uroku. |
Optymizm tablicy "sudeckiej" rozłożył nas na łopatki...
Optymizm oraz wyobraźnia nie zna granic.... |
Po zwiedzeniu wieży oraz obejrzeniu oczyma wyobraźni panoram otaczających nas szczytów postanawiamy iść dalej w kierunku schroniska. Zmieniamy więc szlak na czerwony i wyruszamy w dalszą drogę.
Jeszcze tylko pożegnalny rzut okiem na zamgloną wieżę...
Jakby chcieli powiedzieć "Koniec zdjęć. Chodźmy już bo zimno się robi." |
Wieża w pełnej okazałości |
Po około 10 minutach (11:16) dochodzimy do odgałęzienia czarnego szlaku do Kamesznicy.
My jednak uparcie idziemy zgodnie z planem - na Przysłop.
Muszę przyspieszyć, bo mnie jeszcze młodsze pokolenie w lesie zgubi....
...a w oddali majaczą jakieś cienie we mgle.... |
Rezerwat rezerwatem ale pamiątkowe zdjęcie z pięknie rozwiniętym systemem korzeniowym musi być... |
Po godzinie marszu (12:14) dochodzimy do Schroniska PTTK na Przysłopie. Akurat w sam raz aby posilić się przygotowanymi w domu kanapkami i popić to ciepłą herbata i kawą...
Schronisko PTTK na Polanie Przysłop (967m) |
Po około półgodzinnej przerwie wyruszamy w dalszą wędrówkę, czerwonym szlakiem w kierunku Kubalonki.
Drogowskazy na Przysłopie |
Schronisko PTTK na Polanie Przysłop (967m) |
Wędrujemy (a właściwie to wracamy już niestety powoli do domu...).
Przypominają nam o tym znaki na kolejnym rozdrożu. Docieramy mianowicie do początku czarnego szlaku, prowadzącego już prosto do Wisły Czarne, do zapory.
Początek szlaku czarnego. |
To niestety nie jest najprzyjemniejszy odcinek trasy. Prowadzi on prawie cały czas szeroką, piekielnie oblodzoną drogą, doliną Czarnej Wisełki.
Dolina Czarnej Wisełki. |
Około 14:20, czyli po mniej więcej 1h i 15 minutach marszu dochodzimy do zalewu (Jeziora Czerniańskiego).
Wisła Czarne Zapora (wg książeczki GOT Wisła Czarne skrzyżowanie) |
Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo a nie jak pokazuje nam szlak, w lewo.
Skrzyżowanie ulic Czarna Wisełka i Czarne |
Idziemy około 2km asfaltem i dochodzimy do strażnicy, przed którą zostawiliśmy rano samochód.
Teraz, z bagażem nowych doświadczeń i kolejną pieczątką w książeczce GOT, przed nami już tylko powrót do domu.
Szczegóły trasy na szlaki.net.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz